niedziela, 29 marca 2020

"Papierowa mgła" - Opowiadanie cz.1



opowiadanie o samotności Ewa Weremko
Papierowa mgła


Hejka, mój drogi Czytelniku! 

Tym razem podzielę się z Tobą opowiadaniem pt. "Papierowa mgła".

A właściwie pierwszą częścią opowiadania o tym, kim się stajemy i kim jesteśmy. O człowieku w zamknięciu, na które sam sobie pozwolił. I o tej sile, która chce jeszcze ujrzeć w prawdzie dawnego Człowieka.

A więc rozsiądź się wygodnie i czytaj!







Papierowa mgła

Ewa Weremko

Wydaje mi się, że jestem ostatnim reliktem przeszłości - nienazwanego czasu. Reliktem nietrwałym, niepewnym, przemykającym razem z mgłą. Unoszę się czasem wokół szklanych pudełek, rozpaczliwie pragnąc wniknąć w ich wnętrza – przedostać się do dusz ludzkich, a potem przypominam sobie, że pewnie nie mają już dusz i pewnie nie są już ludźmi albo w ich środku rozpanoszyła się siła, której nie rozumiem i której nie jestem w stanie przeciwdziałać.
Szklane pudełka to sześcienne, idealne, niewielkie budynki, zbudowane oczywiście ze szkła, w których przebywają pozostali. Ekrany oplatają ich nadgarstki, tkwią w kieszeniach, wiszą na ścianach, zwielokrotnionymi barwami odbijają się od tafli, wnikają, znów się budzą i tańczą, atakują, nie dają chwili wytchnienia.
Nie wiem, ile szklanych pudełek powstało. Nie wiem, ile istot zostało. Nie pamiętam więcej niż ostatnie, podekscytowane głosy, brzmiące jeszcze gdzieś daleko. Nie pamiętam więcej niż przytłaczające emocje, niż piękne miłości i piękne wojny. Tyle mi zostało. I tak chciałbym zapamiętać ludzi, zanim o nich zapomnę.

Podobno po tym jak niebo i ziemia, zwierzęta i rośliny, światłość i jasność już powstały, szóstego dnia Pan stworzył człowieka i, aby mężczyzna nie był sam, z jego żebra uformował kobietę. Sześć dni przeznaczono na kreowanie, siódmy na odpoczynek, a ósmy na zniszczenie.
Ósmy dzień trwa w najlepsze.
A ja? W którym dniu przebudziłem się do życia? Kim jestem?
Czy nadejdzie dzień dziewiąty?
Coraz trudniej zebrać myśli. Coraz trudniej trwać.

Wyobrażam sobie czasem, że ten marazm to część większego planu. Planu, którego zapewne nie zrozumiem. Że to jak w ciągłym, nawracającym kole – po zniszczeniu przyjdzie stworzenie, po śmierci przyjdzie nowe życie, lecz nie wiem, czy chciałbym się jeszcze męczyć, czy chciałbym znów patrzeć, jak twarze pełne emocji przemieniają się w puste twarze, jak bliskość i miłość zamieniają się w obojętność i jakieś takie wielkie nic.


Zapraszam Cię do przeczytania dalszej części "Papierowej mgły". Jeżeli jesteś ciekaw, obserwuj mnie na Instagramie i sprawdzaj bloga - niebawem pojawi się kolejna część.

Do przeczytania!
(to nie ja...) Ewa 😊


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia