Jak wykorzystać czas w domu? |
Hej, mój drogi Czytelniku!
Pewnie zastanawiasz się, co można robić w domu, aby nie mieć poczucia, że nie robisz nic. I jak w tym czasie zrobić coś, co może zaprocentować w przyszłości, w codziennym życiu.
Przedstawię Ci więc kilka pomysłów na to, by nie przesiedzieć tego czasu w domu. By nie wrzucać się potem w otchłań poczucia winy. I by każdego dnia zrobić coś, co rozwinie Cię, zafascynuje i pozwoli poczuć, że nie stoisz w miejscu.
Jak dobrze spędzić czas w domu?
Zbuduj codzienną rutynę…
Tak, tak… Jasne, że się nie chce, w szczególności wtedy, gdy
dzień nie zapowiada się zbyt ciekawie. Ale jeśli masz po co wstawać, wtedy jest
Ci łatwiej wcześnie zacząć działać.
… ale staraj się ją urozmaicać, by się nią nie zmęczyć.
Organizm przyzwyczaja się do stałych pór pewnych czynności, także warto wbić się w swój rytm, a potem się w niego wsłuchać. Na przykład
rano zabrać się za rzeczy wymagające skupienia, później się trochę poruszać, a
wieczorem pozwolić sobie na odpoczynek. W ten sposób można opracować
najważniejsze punkty dnia, a resztę modyfikować tak, aby nowość zadań pobudzała
nas do działania.
Bezczynność na ogół zniewala i wzmacnia poczucie rozbicia. W
szczególności jeśli z tyłu głowy masz ciągle myśl, że powinieneś coś zrobić.
I takie, wydawałoby się słodkie, nicnierobienie wysysa resztki satysfakcji. Ale jeśli skupisz się na tym, co możesz zrobić dla siebie i naprawdę podejmiesz konkretne kroki, łatwiej Ci będzie pozbyć się poczucia, że czas przecieka Ci przez palce.
Zrób coś, na co nigdy nie miałeś czasu.
No wiesz – kompleksowe uporządkowanie dawnych spraw czy
posprzątanie domu. Takie rzeczy, które od czasu do czasu „siedzą Ci z tyłu
głowy”, a za które możesz się wreszcie wziąć.
Ale mam na myśli nie tylko „fizyczne” czynności, a raczej
zrewidowanie dotychczasowych przekonań.
Bo teraz możesz spojrzeć na siebie, zrzucić balast
przeszłości, przeanalizować dokładnie sytuacje, w których się znajdowałeś, a
gdy po epidemii wyjdziesz wreszcie z domu i zmierzysz się z zupełnie nowym
światem – będziesz też mógł pokazać nowego siebie.
W aktualnej sytuacji, z dystansu łatwiej też Ci zobaczyć, które relacje są dla Ciebie szczególnie istotne, a które nawiązywałeś raczej bezwiednie.
Czy tęsknisz za kimś? Czy masz ochotę na spotkanie? Czy może
nawet nie czujesz potrzeby napisania krótkiej wiadomości do osoby, z którą
wcześniej widywałeś się regularnie, przykładowo z konieczności (w szkole, na
uczelni, w pracy)?
Z jakimi ludźmi masz naprawdę ochotę utrzymywać kontakt, a
którzy tylko ciągnęli Cię w dół?
Może widzisz, że grono bliższych osób się nagle zmniejszyło.
Może widzisz, że w obliczu siedzenia w domu masz ochotę zrewidować towarzystwo.
Albo czujesz, że trafiłeś na wspaniałych ludzi, i tym bardziej to doceniasz.
Albo jest Ci coraz trudniej patrzeć na siebie. I wtedy możesz się zastanawiać, czy potrafisz spędzać ze sobą czas i czy męczysz się sobą.
Może to moment na dostrzeżenie siebie i swoich realnych
potrzeb. Albo na zbudowanie siły. Bo nagle okazuje się, że jednak da się żyć,
mając mniej. Mniej rzeczy, rozpraszaczy, rozrywek, ludzi i zapychaczy czasu.
I tylko pytanie się rodzi: czy chcesz tworzyć swój świat, tworząc siebie, czy może wolisz opierać siebie na wszelkich czynnikach zewnętrznych? Oczywiście, one niesamowicie wpływają na człowieka, ale nie jesteś tylko sumą swojego otoczenia. Najlepiej żebyś rozpatrywał środowisko jako jedynie część składową siebie. Wtedy – nawet pomimo zmian – będziesz wciąż odczuwał kontrolę nad sobą i swoimi wartościami. Będziesz w stanie ogarniać przynajmniej siebie, a skoro Ty w Twoim życiu będziesz najważniejszy – to i tak dużo.
A w najbliższym poście podam Ci konkretne propozycje rzeczy, których możesz się nauczyć w domu oraz spraw, nad którymi możesz się zastanowić w tym czasie, w którym świat nieco zwolnił. A Ty razem z nim.
Zachęcam Cię do czytania moich wierszy na Instagramie.
A jeśli chcesz się dowiedzieć, jak zabrać się do pisania, przeczytaj ten post. Dla umilenia sobie czasu polecam jeszcze opowiadanie pt.„Papierowa mgła”.
Do przeczytania!
Trzymajcie się!
(to nie ja…😉) - Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz